Skończyłam. Kolejny haft krzyżykowy.
Szczęśliwy poniedziałek ? Tak, przecież zaczęłam haftować w pierwszy poniedziałek stycznia, zaniosłam do oprawy też w poniedziałek.
Musiałam pokonać parę przeszkód, ale "małe zawirowania" nie zniechęciły mnie.
Nici i kanwę kupiłam dopiero za trzecim razem. Między świętami sklepik był nieco krócej otwarty.
Póżniej miałam tylko z górki- wzór 130/140 oczek tj. 18 200 krzyżyków i 36 400 półkrzyżyków- gdyby tło było wyszyte. Haftowałam przy kominku, calutki miesiąc, wieczorami dopóki nie brało mnie senne znużenie.
Podwójne passe-partout docięłam w sobotę. Z czarnym kartonem nie było problemu, ale w kolorze bordowym sklep nie oferował, więc zadowoliłam się jak widać wyżej ( rdzawy brąz).
Myślałam, że z ramką będzie inaczej. Chciałam prostą czarną. Była tylko a la czarna z brudno-niebieskimi wtrąceniami.
Mam czekać na właściwą.
Passe-partout mogło by być w innym kolorze, jaśniejsze, jednak planuję serię dwóch, trzech kwiatów, toteż pięciocentymetrowe dodatkowe tło będzie klamrą scalającą kwiatowe trio.
Nabrałam dystansu do tego obrazka.
Na moje oko - całość (włącznie z szybą antyrefleksyjną) powinna wyglądać w bajkowo. Ocenicie zresztą sami.
Równolegle robiłam filmik. Teraz szukam podkładu muzycznego. Do następnego usłyszenia, obejrzenia i przeczytania ! c.d.n.:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz