Nie sposób o tym nie wspomnieć. Niby nic wielkiego. Różne rzeczy można znaleźć na ulicy, zwłaszcza po roztopach. Nie przypuszczałam jednak, że napatoczy mi się mulinka. Ściślej mówiąc wypatrzyła ją moja mamusia spacerując. Szara mulina leżała na śniegu- wtedy jeszcze zalegał na poboczu.
Motek muliny- aż 1,20 zł , a może tylko 1,20 zł i cały wieczór bez haftowania. ...Dla mnie sama świadomość istnienia gdzieś w okolicy podobnego hobbysty- zapaleńca to rzecz bezcenna.
Żartując :
Mogłabym rozwiesić ogłoszenie na słupie " Znalazłam... szukam właściciela..."
śmiesznie by wyglądało obok kartki z napisem "Sprzedam kury nioski..."
Tożby był darmowy kabaret...
Szara nr 1801 została u mnie i znalazła zastosowanie w nowym hafcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz